wtorek, 12 sierpnia 2014

Dlaczego trzeba czytać OWU

No właśnie, Ogólne Warunki Ubezpieczenia... Temat rzeka! Niestety, mamy tendencję do nie czytania tego, co podpisujemy. I stąd zła passa mojego zawodu, którą zresztą chciałbym obalić - stąd ten post :) Bardzo często OWU jest opasłym tomiszczem napisanym niezrozumiałym prawniczym językiem. Klientów odrzuca objętość tego dokumentu, a zdarza się, że nieuczciwi agenci ubezpieczeniowi (a są i też tacy!) skrzętnie to wykorzystują. Albo inna sytuacja: ludzie kupują produkt, o którym nie mają pojęcia. I jest potem płacz, i lament, i zgrzytanie zębów. A wystarczyło poświęcić chwilkę i przeczytać OWU!

W OWU zawarte są klauzule o wyłączeniach i karencji, czyli o sytuacjach, w których agencja nie weźmie odpowiedzialności za Twoją szkodę. Jak to - nie weźmie? Tak to!

Każde ubezpieczenie na życie obłożone jest wyłączeniami. Są to sytuacje takie jak np. samobójstwa -  słyszałeś na pewno o tym, że nie wypłaca się odszkodowań, prawda? BTW, jest tak tylko przez dwa lata. Alb gdy ktoś zginie, prowadząc po pijanemu. Z jakiej racji miałby dostać świadczenie, skoro sam naraził się na śmierć? Tych sytuacji jest naprawdę sporo. WSZYSTKIE Z NICH ZNAJDUJĄ SIĘ W OWU! A jak nie wierzycie, to może informacje ze strony cotojestubezpieczenienazycie.pl Was przekonają :P

Karencja natomiast to okres ochronny dla towarzystwa, w którym agencja nie wypłaca odszkodowań. Pieniądze ze składki muszą na siebie zarobić, więc cały system przestałby działać, gdyby każdej osobie, która podpisuje im trzeba by wypłacić świadczenie. Poza tym nie można ubezpieczyć faktu już zaistniałego, np. kobiety w ciąży, żeby dostać pieniądze na berbecia. To tak, jakbyś chciał ubezpieczyć od zalania zalane już mieszkanie :P

To prawda, że OWU nie jest literaturą piękną i czyta się to kiepsko; ale wystarczy obczytać się trochę fachowego słownictwa, aby się w tym połapać. A jak czegoś nadal nie rozumiecie - możecie spytać mnie! :) Czekam na Wasze komentarze!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz