wtorek, 29 lipca 2014

Posag kiedyś i dziś :)

Wiem, że mojego bloga czyta wielu moich znajomych, którzy są młodymi rodzicami :) Dzisiaj notka dedykowana specjalnie Wam, moi drodzy!

Child Colouring A Book

Zapewne wiecie, co kiedyś określano mianem posagu. To określenie na majątek, który rodzina przeznaczała dla córki i który mógł być przez nią wykorzystany dopiero po zamążpójściu. Podobnie działa ubezpieczenie dla dziecka, nazywane inaczej ubezpieczeniem posagowym. Taka polisa łączy w sobie funkcję ochronną i inwestycyjną. W przypadku śmierci rodziców dziecku zostaje wypłacone odszkodowanie, a obowiązek płacenia składek przejmuje towarzystwo ubezpieczeniowe. Jeśli nic się im nie stanie, to oni opłacają składki. Uzbierane w ten sposób pieniądze zostają wypłacone dziecku po ukończeniu określonego w umowie roku życie (18 - 25 r. ż.). To rodzice decydują o tym, w jakiej formie zostanie wypłacone świadczenie.

Ubezpieczenie posagowe to dobra opcja, by zapewnić dziecku dobry start w dorosłe życie - odłożone pieniądze mogą zostać przeznaczone na studia czy mieszkanie. 

Niektórzy zastanawiają się, czy lepszym rozwiązaniem nie jest odkładanie funduszy na lokacie. Owszem, ma to swoje plusy -  w ten sposób na pewno odłożymy większą kwotę. Jednak lokatom bankowym brakuje podstawowej funkcji polisy: w przypadku śmierci rodzica dziecku nie zostaje wypłacone odszkodowanie, a tylko te pieniądze, które zdążył on ulokować - powiększone oczywiście o odpowiedni procent.

Wachlarz usług ubezpieczeniowych jest ogromny - można np. wpłacić składkę jednorazowo, w częściach, wypłata może odbywać się jednorazowo lub w ratach. Ubezpieczenie posagowe jest taką opcją ubezpieczenia na życie, w której uposażonymi są nasze dzieci

Mam nadzieję, że podobała Wam się notka :) Żyjcie długo i zdrowo!

piątek, 25 lipca 2014

Weekend w górach!

Siemanko! Czy macie już plany urlopowe? W końcu nastał już wakacyjny czas :)

Ja właściwie planów na wyjazd jeszcze nie mam - kiełkują dopiero powoli w mojej głowie :) ale nadchodzący weekend zamierzam spędzić jak najbardziej aktywnie! Razem ze znajomymi - jeszcze z ogólniaka ;) - wybieramy się w nasze piękne Karkonosze.

Karkonosze 6

Kocham góry - rodzice ciągali mnie po szlakach, odkąd pamiętam :) Już jako sześcioletni brzdąc pokonałem Śnieżkę. To właśnie w tamte rejony jeżdżę najczęściej - również dlatego, że po prostu mam najbliżej. 

Trasa, którą zamierzamy zrobić, jest dość trudna do przejścia, ale z drugiej strony - ładnie i jasno wytyczona. Chyba pierwszy raz przejdę w górach tyle kilometrów naraz :)
Wyruszamy z Karpacza, spod świątyni Wang. Potem idziemy caaały czas w górę niebieskim szlakiem. Mijamy Samotnię, Strzechę Akademicką i wychodzimy na Równię pod Śnieżką. Potem - żeby tradycji stało się zadość - wdrapujemy się na najwyższy szczy Karkonoszy i stamtąd podziwiamy wspaniałe widoki! :) Schodzimy na dół do Strzechy - w Domu Śląskim nie było już wolnych miejsc - i tam nocujemy.

Wstajemy o piątej rano. Wchodzimy znowu na Równię, żeby potem iść cały czas czerwonym szlakiem, aż pod Szrenicę. Mijamy po drodze Słonecznik. Zatrzymujemy się w Odrodzeniu na herbatę, żeby nabrać sił. Dalej mijamy: Przełęcz Karkonoską, Petrovą Boudę (małe piwo), Śląskie Kamienie, Czeskie Kamienie , Czarną Przełęcz, Przełęcz pod Śmielcem, Wielki Szyszak (północne zbocza), Czarcią Ambonę, Łabski Szczyt, Twarożnik i Trzy Świnki. Stamtąd - 15 minut na Szrenicę, zatrzymujemy się tam na chwilę - i już w dół, do Szklarskiej Poręby.

Trasa dość ambitna i czasochłonna, ale mam nadzieję, że damy radę :) Trzymajcie za nas kciuki!


środa, 23 lipca 2014

Jak wybrać dobre ubezpieczenie

Cześć wszystkim!

Bardzo często znajomi pytają mnie, czym kierować się przy wyborze ubezpieczenia: a to życiowego, a to mieszkaniowego... Cóż, odpowiedź na to pytanie nie jest prosta :) Wysokość składki zależy od wielu czynników, zresztą to nie ona powinna być decydująca (no chyba, że kupujesz OC samochodu - zakres każdego OC jest taki sam). Liczy się suma ubezpieczenia, Twoje warunki finansowe i tak dalej. Samemu naprawdę trudno jest wybrać właściwą ofertę.

Możesz wybrać się do kilku agencji, poprosić o obliczenie składki, a następnie wybrać najlepszą ofertę. Możesz tak zrobić... a i tak istnieje prawdopodobieństwo, że coś przegapisz i będziesz sobie potem pluł w brodę, zwłaszcza, że zmiana ubezpieczyciela nie zawsze jest prostą sprawą.

Na szczęście technika idzie do przodu :) i jacyś mądrzy fachowcy stworzyli narzędzie służące do wyboru najlepszego, dopasowanego do Ciebie ubezpieczenia. Jest to porównywarka ubezpieczeń. Masz do wyboru cztery opcje: porównywarkę komunikacyjną (ubezpieczenie samochodu), mieszkaniową, turystyczną i ubezpieczeń na życie. Wybierasz tę, która Cię interesuje... Klik!

Zostajesz przeniesiony na podstronę, która pyta Cię o podtyp interesującego Cię ubezpieczenia (nie w każdym przypadku). Następnie musisz wypełnić formularz z pytaniami o dane potrzebne do obliczenia składki, takie jak parametry Twojego samochodu, Twój wiek, wiek mieszkania itp. Pamiętaj, że takie porównywarki nigdy nie powinny pytać na tym etapie o Twoje imię, nazwisko, nr telefonu czy PESEL! Te dane będą potrzebne dopiero na etapie zakupu. Klik!

I już dostajesz 5 najlepiej dopasowanych do Ciebie ofert. Tak szybko? Ano tak :) Co więcej: jeśli zdecydujesz się na jedną z nich, nie musisz wcale wychodzić z domu, żeby ją kupić! Możesz to zrobić online, a płatności dokonać przelewem :) Jeśli jednak nie, będziesz przynajmniej wiedział mniej więcej, ile wyniesie Twoja składka. Możesz też wybrać się po jedną z tych ofert osobiście.

Pamiętaj, że tylko uważne wypełnienie formularza gwarantuje prawidłowe obliczenie składki.

I jak Wam się podoba to sympatyczne stworzonko? :)


wtorek, 22 lipca 2014

Do pracy rowerem!

W związku z rozpoczęciem sezonu plażowo-urlopowego postanowiłem poprawić się jeśli chodzi o kondycję i zacząłem... Jeździć do pracy rowerem! :) Agent ubezpieczeniowy musi elegancko wyglądać, ale na szczęście mam w pracy możliwość wzięcia szybkiego prysznica i przebrania się "na galowo" na miejscu. Dzięki temu robię dziennie 14 km. Autko stoi sobie grzecznie na parkingu i jakoś mi nie smutno. Zachęcam wszystkich do takiej aktywności! Człowiek od razu czuje się lepiej i nie ma wyrzutów sumienia związanych z nicnierobieniem :)

Old 1950s Bike

A korzyści są takie:
  • jeżdżenie na rowerze jest za darmo
  • jest prawie tak samo szybko jak komunikacją miejską, omijasz korki i się nie denerwujesz
  • wyglądasz modnie i hipstersko, laski na to lecą! :P
  • dbasz o zdrówko :)
  • opalasz nogi :P
  • droga do pracy jest przyjemnością, a nie mordęgą!
  • można po drodze zrobić szybkie zakupy :) w drodze autobusem może to być dość trudne!
Mój rower jest podobny do tego ze zdjęcia - tylko że męski :P Lubię styl vintage. Kupiłem go od kolegi za trochę ponad stówkę, ale przymierzam się do kupna nówki :) Interesują mnie właśnie rowery miejskie - góral do niczego mi niepotrzebny. Dzisiejsze rowerki różnią się znacznie od PRL-owskich składaków znanych nam z dzieciństwa - mają po kilka przerzutek, dzięki którym nawet nierówny krajobraz miejski nam niestraszny :) Ale wielkiego wiklinowego kosza nie mam - to jednak zbyt kobiece :P

A Wy, jeździcie na rowerach? Jeśli kurzą się w piwnicy, nie wahajcie się ich używać! :)

czwartek, 17 lipca 2014

Ubezpieczeniowe sprawy :)

Hej!

Pamiętacie pewnie, że w pierwszym poście napisałem, że jestem agentem ubezpieczeniowym. Dzisiaj chciałbym napisać trochę o swojej pracy :) Mam nadzieję, że dzięki temu odmienię trochę nasz fatalny wizerunek :) Znajomi pytają mnie, czy nie mam wyrzutów sumienia w związku ze swoją pracą, a ja... nie mam powodów, żeby je mieć :) Staram się tylko pomóc wybrać dobre ubezpieczenie swoim klientom.


Na łamach tego bloga chciałbym też poodpowiadać trochę na pytania, które często zadają mi ludzie w pracy. Jak wybrać ubezpieczenie - to chyba najpopularniejsze z nich. 

Question 1
Cóż, to faktycznie nie jest łatwa sprawa. Przede wszystkim nie da się udzielić żadnej porady, jeśli nie wie się za dużo o osobie, która chce kupić polisę... Jeśli chcesz podjąć słuszną decyzję, powinieneś przemyśleć kilka rzeczy: ile pieniędzy chcesz przeznaczyć na ten cel, jakie opcje dodatkowe chciałbyś wybrać itd.

Ostatnio natknąłem się w necie na fajną stronkę, która trochę to wszystko rozjaśnia: dobreubezpieczenienazycie.pl. Jest tu dużo ciekawych artykułów o polisach.To nie jest jakaś tam reklama - strona nie opisuje jednego produktu. Jest tam za to wiele informacji o różnych typach ubezpieczeń oraz wskazówki, jak pozałatwiać wszystkie formalności. Jeśli jeszcze o tym nie wiedzieliście - w dzisiejszych czasach można kupić ubezpieczenie on-line :) Fajna sprawa, nie trzeba nawet wychodzić z domu. 

Jeśli ktoś z Was nie zdecydował się jeszcze na ubezpieczenie, mogę Was zapewnić, że warto. Nie ma co też zwlekać z tym zbyt długo - młodsi ludzie płacą duuuużo niższe składki. Wielu ludzi myśli, że nie ma po co tak dmuchać na zimne, "przecież nic mi się nie stanie". To duży błąd... Każdemu tak się wydaje, dopóki nieszczęście nie spotka właśnie jego. Polisa to taki bufor bezpieczeństwa, dzięki któremu Twoja rodzina  w razie czego (puk, puk, odpukać!) nie zostanie na lodzie.

A Wy - co myślicie na ten temat? Zapraszam do dyskusji w komentarzach :)

poniedziałek, 14 lipca 2014

A jednak Niemcy!

Nie było mnie tu już przez jakiś czas. Pewnie zastanawiacie się, po co zakładać bloga, żeby potem przez prawie miesiąc nic nie publikować :) Odpowiedź jest prosta - w ostatnim czasie bez reszty pochłonął mnie Mundial 2014. Chyba każdy fan piłki nożnej z zapałem śledził wszystkie mecze, więc dzisiejszy post nie będzie stricte o mistrzostwach. Moje podsumowanie obejmie mundialowe wpadki, przy których nierozwinięte olimpijskie kółko z Soczi wyda Wam się jedynie błahostką! :)

Przy okazji każdej takiej imprezy najgłośniej komentowane są zawsze wtopy komentatorów. Gwiazdą internetu stał się bez wątpienia Pavel Capek. Na początku transmisji półfinałowego meczu Brazylia - Niemcy zamiast przywitania czescy kibice usłyszeli... głośne charknięcie. Komentator najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy z tego, że mikrofon jest już włączony. W trakcie rozgrywki Capkowi zdarzało się wypowiadać bardzo nieprzemyślane sądy, takie jak "ósma bramka przelałaby czarę goryczy". No tak, 7 : 1 to jeszcze całkiem niezły wynik...

Gafy nie ominęły także organizatorów mistrzostw. Problemy sprawiały niedziałające windy oraz przerwy w połączeniu internetowym na stadionie i w jego okolicach. Prace wykończeniowe trwały do ostatniej chwili - nie można nie powiązać ich z krótkotrwałą awarią oświetlenia  w trakcie ceremonii otwarcia...

Nie popisała się również Telewizja Polska. Choć transmitowane były wszystkie mecze, Polakom nie dane było obejrzeć ceremonii otwarcia. Jacek Kurowski ze studia poinformował widzów, że sygnał z Brazylii jest zbyt słaby, by nadać tę uroczystość - dotyczyć miało to całej Europy. Szybko okazało się jednak, że nie jest to do końca prawda - imprezę zobaczyli Czesi, Niemcy, Szwajcarzy i wiele innych narodów. Po jakimś czasie TVP wydała oświadczenie, w którym znów poinformowała widzów o słabym sygnale - tym razem chodziło tylko o Polskę...

Na Mundialu nie zabrakło faux pas arbitrów. Chodzi chociażby o dwa spalone, których sędzia niesłusznie dopatrzył się w meczu Meksyk - Kamerun. W widowiskowym meczu Holandii z Hiszpanią było dokładnie odwrotnie - zostały uznane dwie bramki, których nie było (na szczęście po jednej dla obu drużyn).

Najwięcej emocji oczywiście budziły wpadki samych piłkarzy. Wszystkie z nich przyćmiła chyba (wspomniana już wcześniej) fatalna porażka Brazylii w meczu z Niemcami.

A teraz przyznam się Wam...


...że kibicowałem Niemcom! Mistrzowie górą!!! :D