piątek, 10 października 2014

Pierwszy dzień w pracy

Czy Wy też stresujecie się każdą nowością w swoim życiu? Ja owszem. I to bez wyjątku. Niezależnie od tego, czy są to zmiany na lepsze, czy też nie. Zmiana mieszkania, szkoły i w końcu pracy.


Musze przyznać, że to ta ostatnia zawsze dostarcza mi największej dawki adrenaliny, a skok ze spadochronem czy nurkowanie z rekinami to przy tym pestka. Podejrzewam, że nie jestem jedyną osobą z takim podejściem do sprawy. Skąd to się bierze?

Podejmując się nowego wyzwania, bo tego typu decyzje zdecydowanie należy tak nazwać, liczę, że wyjdą mi one na dobre. Mam cichą nadzieję, że nie będzie to tym razem tylko kilkutygodniowa przygoda, a sposób na długoterminowe zajęcie. Będzie dobrze. Będzie dobrze – powtarzam sobie w myślach pierwszego dnia pracy. Uwierzcie mi, to naprawdę działa.

Często staje mi przed oczami wizja bezrobocia po ukończeniu studiów, o której tak dużo się teraz mówi. Dlatego młodzi ludzie tak obsesyjnie szukają praktyk i staży. Oczywiście, najlepiej, gdyby to była praca zarobkowa, ale o tym studenci mogą zwykle tylko pomarzyć. Dzisiaj młodzież skupiona jest na robieniu kariery i zdobywaniu doświadczenia juz podczas studiów. To z pewnością zaowocuje w przyszłości.

Chyba większość młodych ludzi cierpi na brak pieniędzy na utrzymanie się w mieście, w którym studiują. Tylko w niektórych przypadkach rodzice są w stanie opłacać życie swoich dzieci podczas studiów. Taka właśnie sytuacja wywiera na studentach jeszcze większą presję, dlatego każde zajecie zarobkowe niesie za sobą stres przed zwolnieniem.

Pierwszy dzień w pracy, jest więc niezwykle ważnym dniem. Trzeba się starać, żeby wypaść jak najlepiej, bo wiadomo, że pierwszego wrażenia nie da się tak łatwo zmienić. Zwłaszcza, jeśli jest to negatywne pierwsze wrażenie.

Ja pierwszy dzień w nowej pracy mam już za sobą. Tych, którzy niedługo znajdą się w podobnej sytuacji, w której ja znalazłem się dzisiaj, mogę pocieszyć. Nie taki diabeł straszny, jak go malują. ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz