Nadszedł ten dzień,
przed którym tak bardzo wzbraniałem się od ostatniej zimy. Jednak
wiedziałem, że musi nadejść. Taka w końcu kolej rzeczy. Po lecie
zawsze przychodzi jesień, a wraz z nią deszcz, wiatr i... zimno (o
zgrozo!).
Ta bezsłoneczna część
roku to męczarnia dla osób, które zmarzlostwo ;p dostali jako
cechę wrodzoną. Największym znanym mi zmarzluchem jestem właśnie
ja sam. Nigdy nie dociekałem, jaka może być tego przyczyna. Po
prostu marznę i już. Ale dobrze wiedzieć, że marznięcie, zwłaszcza
rąk i stóp, jest często spowodowane złym krążeniem krwi. To z
kolei ma podłoże głębiej w naszym organizmie. Zimno najbardziej
odczuwają jednak kobiety w związku z ilością określonych
hormonów. Można sobie jednak z tym poradzić stosując domowe i
sprawdzone już przez wielu sposoby.
W krajach, gdzie mróz
jest na porządku dziennym, zwyczajem zawsze było jedzenie nie tyle ciepłych
posiłków, co rozgrzewających potraw. Mieszkańcy tych zimnych
stron globu często używają czosnku i pieprzu cayenne, ale również
innych ostrych przypraw. U nas przyjęło się spożywanie ciepłych
posiłków w celu ogrzania się w jesienne i zimowe popołudnia. Gorąca
herbata także jest często wykorzystywana przez marznących Polaków.
Że o grzanym winie nie wspomnę. ;)
Ja, po przyjściu do domu
zwykle wskakuję pod prysznic i puszczam gorącą wodę. To również
doskonale ogrzewa zmarznięty organizm. Gdy więc zmarzniesz, dobrze
jest włożyć chociaż stopy na kilka minut do ciepłej wody. W ten sposób
nie tylko się ogrzejemy, ale też zmniejszymy ryzyko przeziębienia
się. Wszystko bowiem zaczyna się od stóp.
Ogrzać się możemy
również na dworze. Wystarczy odrobina ruchu, aby pobudzić krążenie
w naszym organizmie. Po kilku podskokach lub pobiegnięciu na autobus
od razy zrobi nam się cieplej. ;)
Chyba nie trzeba mówić
o ciepłym ubraniu. Ono zawsze jest dobrym dodatkiem, żeby się
dogrzać. Wełniany sweter na drogę, a w domu bluza i grube skarpety –
to sposób na utrzymanie ciepła.